Niedawno przez Polskę przetoczyła się szeroka dyskusja wywołana chuligańskimi wybrykami lewicowego bojówkarza Michała Sz. Jego zachowania próbowano usprawiedliwiać zaburzeniami tożsamości płciowej, chociaż nigdy nie podjął on próby zmiany płci metrykalnej. W tym samym czasie w Radzie Praw Człowieka opracowywano projekt rezolucji dotyczącej „równości genderowej” w sporcie, która miała uczynić płeć kategorią niemal całkowicie umowną.
Wśród zawartych w nim postulatów znalazły się apele do państw członkowskich, by poprzez zmiany prawne pozwoliły osobom z zaburzeniami tożsamości płciowej na wybór kategorii sportowej zgodnie z subiektywnym odczuciami co do swojej płci. Autorzy projektu wezwali jednocześnie do odrzucenia jakichkolwiek wymagań medycznych w tym zakresie.
Przyjęcie takich rozwiązań w praktyce oznaczałoby dopuszczenie do udziału w kobiecych zawodach sportowych wszystkich mężczyzn, którzy sobie tego zażyczą. To całkowicie uniemożliwiłoby uczciwą sportową rywalizację, w konsekwencji prowadząc do zaniku większości dyscyplin sportu kobiecego. Za tymi postulatami idzie w wielu krajach oczekiwanie dostępu mężczyzn do kobiecych szatni, toalet czy sal szpitalnych. To kolejny dowód, że ideologia gender nie ma wiele wspólnego z działaniami na rzecz praw kobiet – a w rzeczywistości wręcz w nie uderza.
Instytut ORDO IURIS przekazał krytyczne uwagi na ten temat Ministerstwu Spraw Zagranicznych. Wkrótce Polska przełamała jednolite stanowisko Unii Europejskiej i jasno wyartykułowała sprzeciw wobec ideologicznych postulatów.
Jeszcze niedawno nikt poważny nie podnosiłby postulatu, aby płeć stała się kwestią subiektywnego uznania. Dziś propozycja podważenia biologicznego pojęcia płci i wprowadzenia nowego „prawa do samookreślenia płciowego” jest szeroko dyskutowana na forum organizacji międzynarodowych.
Hannah Mouncey (po prawej) – zawodniczka wykluczona z żeńskich rozgrywek futbolu australijskiego, obecnie gra w damskiej reprezentacji australijskiej drużyny piłki ręcznej. Do 2016 r. grała w męskiej reprezentacji Australii jako Callum Mouncey.
Polityczni aktywiści LGBT wykorzystują szantaż moralny, grożąc samobójstwami osób dotkniętych zaburzeniami psychicznymi i uniemożliwiając racjonalną dyskusję. Szantaż połączony jest z jasnym komunikatem: brak entuzjazmu dla dowolnych zmian płci czyni nas współwinnymi cierpienia.
Tymczasem o problemie medycznym, jakim jest zjawisko transseksualizmu, trzeba rozmawiać jak o każdym innym zaburzeniu – poważnie, spokojnie, rzeczowo i z troską o ludzi nim dotkniętych. Zorganizowany przez Instytut Ordo Iuris panel poświęcony temu zagadnieniu dowiódł, że taki rzetelny i pogłębiony namysł jest jeszcze w Polsce możliwy. Interdyscyplinarna dyskusja dr. hab. Andrzeja Zybertowicza, dr n. med. Łukasza Cichockiego, adw. Rafała Dorosińskiego i dr. Filipa Furmana przełamała milczenie nauki w tym obszarze.
źródło: Ordo Iuris